www.reiki.fora.pl

Mami

wiersz wybrany z mojego w/w tomiku.
W BIEGU

Wybaczać słowem
i ciagle wybaczać
i ciagle słowem
uplatać nadzieję
pejzażem krążyć
i ciagle pejzażem
otwierać oczy

Dopieszczać wzrokiem
by słowu wybaczyć
wciąż w pejzaż wplatać
zieleni nadzieję
by uciec nocy.

Mami

żywioł ognia przelotny

Konar błyskawicy
prześwietla niebo
aż w pajęczej klatce światła
serce furkocze
grzmot przybija je do ziemi
prehistoryczna walka o ogień
strach i mozliwości
dygotanie zielonych pedów
w błogosławionej ulewie
przerażone łodyżki
roześmiane korzenie
w zachwycie rozpościeram dłoń
kuląc w pięść palce.

Mami

- Jakubowi -

Fascynował mnie atom
bądź cząstka elementarna
idę rozdeptując to wszystko
wchodząc w siebie
i niby z nimi żyjemy
a jednocześnie
materia nas przeraża
swoją samotnością
odbierając
upewnia
przekomarzając się detalami

Mami

KTOś

Ktoś mógłby zmienić
błędów mych kierunek

stępić ostrze noza
gdy dotyka gardła

Ktoś mógłby przeobrazić
cwaniactwo w takt
słowny

dołożyć do ogniska
by się wiara tliła

Ktoś mógłby...

ja w trzeciej osobie
czy on w trzech osobach?

Mami

Potomek łowców mamutów

W supermarkecie
w kolejce do kasy
czuję ten cholerny bagaż
praludzkich potrzeb
gdzie naostrzenie kija
dało możliwość
zabijania mamutów
poznajmy siebie
nim przekroczymy Rubikon
z wiązką dynamitu.